by Agnieszka Horniak
Skoro tutaj jesteś i czytasz ten artykuł to pewnie nie muszę Cię przekonywać jaką przyjemnością daje jazda na rowerze. Rower to sport, który sprawia wiele radości - jak już go pokochasz to nie przestaniesz. Mimo że tę miłość wielokrotnie przypłacamy bólem, ranami, siniakami i wieloma innymi „skutkami ubocznymi” to nie odpuszczamy, bo wiemy, że warto. Zdarzyło mi się iść na wesele w długiej sukience (ze względu na „porowerowe” rany i siniaki na nogach) lub ubierać spódnicę zamiast spodni na drugi dzień po treningu z powodu opuchniętych ud. Koleżanki niejednokrotnie widząc moje poranione nogi pytały się „po co Ci to?”. Ale Ciebie nie muszę przekonywać po co, prawda? 😉 Niemniej jednak przez ostatnie lata jazdy wypracowałam kilka sposobów na radzenie sobie z co niektórymi kobiecymi problemami rowerzystek. Oto kilka z nich.
Poplątane, suche i łamliwe włosy
Kask to podstawa i nie ma nawet sensu bez niego wsiadać na rower. Wie to każdy rowerzysta. Chroni nasze zdrowie i życie. Jednak nie mogą tego samego powiedzieć nasze włosy. Kaski szczególnie dają się we znaki właścicielkom długich włosów. Jeśli do nich należysz to zapewne Twój kucyk lub warkocz zazwyczaj wystaje spod kasku. Włosy są wówczas przyciskane przez jego krawędzie, ocierają się o nie, a w konsekwencji stają się bardziej łamliwe. Ponadto, wystające włosy spod kasku są narażone na działanie wiatru podczas jazdy przez co się plączą i mocniej przesuszają. Jeżeli więc czeka Cię szybka jazda lub trening podczas wietrznej pogody najlepszym wyjściem będzie zebranie włosów w warkocz – nie kucyk. Mimo wszystko, nie tylko włosy wypuszczone spod kasku poddawane są trudnym warunkom. Także włosy bezpośrednio pod kaskiem oraz ich cebulki są narażone na ciągłe ocieranie się o jego powierzchnię. Może to niestety powodować nadmierne ich wypadanie. Wiele kobiet chcąc zaradzić wszystkim powyższym problemom ubiera pod kask specjalne chusty, czapeczki lub przepuszczające powietrze siateczki. Pomaga to nieco ujarzmić nasze włosy pod kaskiem i ograniczyć ocieranie. To jednak nie wszystko. Pamiętaj o odpowiedniej pielęgnacji po powrocie do domu. Zafunduj swoim włosom mocne odświeżenie i odżywienie. Warto wtedy zadbać o ich mocną regenerację, nałożyć odpowiednią odzywkę lub maskę.
Poobijane i poranione łydki
Jeśli nie jeździsz z SPD to zapewne nieraz zdarzyło Ci się uderzyć goleniem o pedał. Podejrzewam, że nie jest to miłe dla Ciebie wspomnienie. Nic dziwnego. Podczas spotkania nogi z metalową platformą i ostrymi pinami może dojść do bardziej lub mniej bolesnych obrażeń. Zaczynając od siniaków, po szramy, na otwartych ranach kończąc. Jedno jest pewne - będąc posiadaczką ładnych, kobiecych łydek w środku lata, nie chcesz przez kilka dni, a nawet tygodni, chować ich pod długimi spodniami czy sukienkami. Z pomocą przychodzą tutaj ochraniacze na piszczele, popularnie zwane „deski”. Sama takie posiadam i mimo że to bonusowe obciążenie oraz dodatkowe „grzanie” przy 30-stopniowym upale to często je zakładam. Szczególnie podczas zjazdów i w czasie letnim, kiedy zakładam krótkie spodenki i sukienki dużo częściej niż przez resztę roku.
Siniaki
Czasami ciężko uniknąć także i tego. Ochraniacze tworzą barierę w najbardziej newralgicznych miejscach. Jednak nie są w stanie chronić nas wszędzie. Duże siniaki, np. na udach czy ramionach to temat, który często przerabiamy „na własnej skórze” (dosłownie i w przenośni). 😉 Zrozumieją to w szczególności osoby, które podobnie jak ja, mają tendencję do łatwego powstawania siniaków. Mnie wystarczy lekkie uderzenie i od razu pojawia się ten fioletowy kolega. Co w takiej sytuacji? Wówczas warto sięgnąć po maści i żele dostępne w aptece, które mają w składzie arnikę górską, nagietek lub heparynę. Posmarowanie skóry taką maścią lub żelem zaraz po uderzeniu zmniejsza ryzyko powstania siniaka oraz przyspiesza zanikanie tych, które się pojawią. Wcieranie maści lub żelu na siniaki najlepiej połączyć z masażem stłuczonego miejsca. Wówczas efekt będzie jeszcze lepszy.
Ważne: jeśli masz wątpliwości czy Twój siniak nie stał się finalnie zakrzepem koniecznie skonsultuj się z lekarzem. Zakrzepy stanowią zagrożenie dla naszego zdrowia, a nawet życia!
Opuchnięte uda
Kolejnym problemem wielu rowerzystek są opuchnięte po wysiłku fizycznym (w tym przypadku jazdy na rowerze) uda oraz łydki. Całodniowa jazda na jednośladzie może spowodować zwiększenie objętości ud i łydek, przez co ubranie spodni, w których chodzimy na co dzień może się okazać nie lada wyzwaniem. Dlaczego tak się dzieje? Nasze mięśnie potrzebują do intensywnej pracy (jaką jest np. jazda na rowerze) dużej ilości tlenu. Z tego powodu organizm pompuje do mięśni większe ilości krwi, a w konsekwencji więcej tlenu. Nazywamy to „pompą potreningową”. Innym powodem opuchniętych ud i łydek mogą być mikrouszkodzenia mięśni, inaczej mówiąc zakwasy. Wówczas możemy zaobserwować u siebie obrzęki, zatrzymanie wody oraz uczucie sztywności. Powyższe problemy opuchniętych nóg towarzyszą szczególnie osobom, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z jazdą na rowerze, zwiększają intensywność treningów lub wracają do nich po dłuższej przerwie. Co powinniśmy zrobić w takiej sytuacji? Przede wszystkim dać czas swoim mięśniom na regenerację. Czasami potrzebują one nawet kilku dni. Dobra wiadomość jest taka, że kiedy nasze mięśnie przyzwyczają się do intensywnych treningów ilość mikrouszkodzeń i obrzęków diametralnie się zmniejszy, a nasze mięśnie będą wymagały mniejszej i krótszej regeneracji. Także skutki potreningowej pompy będą mniej odczuwalne. Organizm nadal będzie pompować większą ilość krwi do mięśni po intensywnym treningu, jednak opuchnięcie mięśni będzie mniejsze i ustąpi szybciej.
Otarcia
Cały dzień na rowerze może także skutkować obtarciami w wielu miejscach na ciele. Często winą za to można obarczyć źle dobraną bieliznę, odzież lub buty. Warto więc zadbać o dobrej jakości rowerowy outfit. który zapewni nam odpowiednią oddychalność i odprowadzanie wilgoci. Zwróć także uwagę czy szwy ubrań nie idą w newralgicznych miejscach, gdzie mogą powodować bolesne uciski i obtarcia na ciele. Jeśli planujesz długie trasy i podjazdy warto, abyś zainwestowała w spodenki z żelową wkładką. Dobrym rozwiązaniem jest także zamiana standardowego biustonosza na sportowy stanik, bez fiszbin i zapięć, który został zaprojektowany z myślą o Twojej wygodzie. Czasami jednak, mimo tych wszystkich zabiegów i tak zdarzy się, że na mokrym, spoconym ciele dojdzie do powstania bolesnych otarć lub odcisków. Wówczas warto mieć przy sobie maść, żel, krem lub sztyft na otarcia. Wybór jest naprawdę duży. Wiele z tego typu wyrobów medycznych można także używać zapobiegawczo, w miejscach, w których otarcia mogą dopiero wystąpić.